Brak miłości do siebie prowadzi do różnych destrukcyjnych rzeczy, do wyniszczających scen zazdrości, do przepłakiwania nocy, do wyobrażania sobie najgorszych scenariuszy, do przytłaczania kogoś swoimi wątpliwościami, oczekiwaniami. Może też prowadzić do tego że będziesz się na kimś odgrywać, a może nawet skończysz związek
á â ă ä ç č ď đ é ë ě í î ľ ĺ ň ô ő ö ŕ ř ş š ţ ť ů ú ű ü ý ž ® € ß Á Â Ă Ä Ç Č Ď Đ É Ë Ě Í Î Ľ Ĺ Ň Ô Ő Ö Ŕ Ř Ş Š Ţ Ť Ů Ú Ű Ü Ý Ž © § µ This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Komorzno No availability information: sygn. This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia There are copies available to loan: sygn. II Op (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia There are copies available to loan: sygn. I N (1 egz.) Wypożyczalnia Szymonków No availability information: sygn. I N This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. 11/12 (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) Wypożyczalnia Komorzno No availability information: sygn. This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Wołczyn All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.)
Potem następuje rozczarowanie i myśli typu „coś nie mam szczęścia do kobiet”, a mężczyzna, tak jak całe życie jest uczony, musi oddalić swoje uczucia w kąt, bo NIKOGO ONE NIE OBCHODZĄ, może poza wyłącznie jego dobrą matką (która też nie zawsze jest dobra). Mężczyźni od wieków chcieli widzieć romantyczne cechy w
Podobno ten, kto nie ma szczęścia w miłości ma w "kartach" w rozumieniu hazardu. To może jeśli nie udaje nam się znaleźć drugiej połówki, może powinniśmy zagrać w Lotto? Sprawdzamy, które znaki zodiaku mają problem ze znalezieniem miłości. Zobaczcie, kto jest na liście. PixabayPodobno ten, kto nie ma szczęścia w miłości ma w "kartach" w rozumieniu hazardu. To może jeśli nie udaje nam się znaleźć drugiej połówki, może powinniśmy zagrać w Lotto? Sprawdzamy, które znaki zodiaku mają problem ze znalezieniem miłości. Zobaczcie, kto jest na nie macie wrażenia, ze niektórzy na swojej drodze spotykają więcej osób niż inni? Częściej się zakochują, szybciej tworzą trwałe związki. Niektórzy na znalezienie swojego szczęścia muszą poczekać tymi znakami zodiaku rodzą się geniusze. Oto ranking do najbardziej genialnych Tym razem sprawdzimy, które znaki zodiaku mają szczęście w miłości, a które nie. Oczywiście nie oznacza to, ze nie ma wyjątków od tej reguły. I pamiętajcie, ze o swoje szczęście trzeba czasem zawalczyć, nawet jeśli gwiazda nam nie sprzyja!W galerii poniżej sprawdźcie, które znaki mają szczęście w miłości, a które wręcz przeciwnie!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Niewykluczone, że Marta nigdy nie pogodziła się z romansem ukochanego syna ze znacznie od niego starszą przyjaciółką i w nowym sezonie "M jak miłość" po wakacjach 2022 da temu wyraz. á â ă ä ç č ď đ é ë ě í î ľ ĺ ň ô ő ö ŕ ř ş š ţ ť ů ú ű ü ý ž ® € ß Á Â Ă Ä Ç Č Ď Đ É Ë Ě Í Î Ľ Ĺ Ň Ô Ő Ö Ŕ Ř Ş Š Ţ Ť Ů Ú Ű Ü Ý Ž © § µ This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Chorula There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (2 egz.) Wypożyczalnia Kamień Śląski There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Malnia All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) Wypożyczalnia Kamień Śląski There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. 929-052(438)"15" (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) Wypożyczalnia Chorula There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) Wypożyczalnia Kamień Śląski There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Chorula All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (2 egz.) Wypożyczalnia Chorula There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Górażdże There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Gogolin There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) A po zerwaniu potrzebują czasu, żeby dojść do siebie. To właśnie w takim okresie przemyśleń pojawiają się myśli, dlaczego nie mają szczęścia w miłości. Psychologowie często spotykają się z podobnym pytaniem w praktyce i mają na nie odpowiedź w postaci 5 powodów, które leżą w samych kobietach. – Swoją książkę kieruję do kobiet, które utknęły w toksycznych bądź niesatysfakcjonujących relacjach i czują, że chcą żyć inaczej, że chcą być szczęśliwe, ale nie wiedzą, co dalej. Do kobiet, które chcą zobaczyć, co to znaczy “miłość od siebie do siebie” i chcą ją budować. Do kobiet, które nie rozumieją, dlaczego mają za sobą wyłącznie nieudane relacje. Do kobiet, które pragną w końcu skoncentrować się na sobie. Do kobiet, które wszystko zaczynają od nowa. – wylicza Magdalena Walczak, autorka poradnika duchowego “Labirynt – Alicja w Krainie Schematów”. Germanistka z wykształcenia, nauczycielka języka niemieckiego z zamiłowania, specjalistka ds. transakcji oszukańczych z zawodu, rozkochana w słowie i metaforach, w ludziach i naturze. Skąd więc pomysł na napisanie książki “Labirynt – Alicja w Krainie Schematów”? Wszystko stało się “samo”. W trudnym momencie mojego życia, jesienią 2017 roku, gdy nie wiedziałam, co dalej, pewna przyjazna dusza powiedziała mi, że mam założyć sukienkę i z gracją zacząć przechadzać się po własnym Labiryncie, ale, że jednocześnie mam spisać ten czas w instrukcje – w pamiętnik transformacji. Zaczęłam więc! Na początku nie było Alicji, tylko postać dziewczyny, o której wiedziałam jedynie to, że jest kobietą mocy, a one nie poddają się tak łatwo (śmiech). A samo pisanie? Kocham pisać od zawsze! To jest mój żywioł, sposób wyrazu. Nie sądziłam jednak, że umiem napisać coś innego niż krótkie, poetyckie notki na pudełkach od zapałek. Okazało się, że życie właśnie po to postawiło mnie pod ścianą – żebym napisała ponad 200-stronicową książkę. Tytuł książki może wskazywać, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju przewodnikiem duchowo-psychologicznym. Dobrze zgaduję? O czym jest Twoja debiutancka książka? Zgadza się – to przewodnik po relacji z samą sobą w kontekście toksycznej relacji z mężczyzną. Jest źle, Alicja nie chce być częścią czegoś, od czego jest uzależniona, ale bez czego… nie może żyć. Zaczyna więc samą siebie rozkładać na czynniki pierwsze – uczucia, programy, schematy, przekonania. Dzieje się to przy pomocy metaforycznej i bajkowej oprawy Labiryntu. Na porządku dziennym są tam wyrastające z ziemi stoliki z herbatą, tajemnicze chatki w lesie albo plansze do gier. Dziewczyna spotyka na swojej drodze pomocników, rodziców, babcię, ukochanego, a nawet Anioła Stróża. W rzeczywistości jednak wszystko to jest tylko lustrem, w którym odbija się ona sama. Przechodzi więc przez proces uwolnienia. Czy jest to przewodnik? Tak. Bo każdy poprowadzi w tym Labiryncie do wyjścia… samego siebie (śmiech). Spotykam się od wielu lat z pojęciem “Self-love”. Nie rozumiałam go, nie wiedziałam “jak to się robi”, więc stworzyłam Labirynt, w którym pokochałam siebie i rozwinęłam temat “miłości od siebie do siebie”. Każdy będzie miał taką możliwość. Na początku książki jest miejsce, gdzie wpisujemy, z jakim problemem wchodzimy do środka. Do kogo kierujesz “Labirynt…”? Masz sprecyzowaną grupę odbiorców? Kto powinien sięgnąć po twoją książkę? Przepraszam panów, których uwielbiam (śmiech), ale zdecydowanie kieruję ją do kobiet. Do kobiet, które utknęły w toksycznych bądź niesatysfakcjonujących relacjach i czują, że chcą żyć inaczej, że chcą być szczęśliwe, ale nie wiedzą, co dalej. Do kobiet, które chcą zobaczyć, co to znaczy “miłość od siebie do siebie” i chcą ją budować. Do kobiet, które nie rozumieją, dlaczego mają za sobą wyłącznie nieudane relacje. Do kobiet, które pragną w końcu skoncentrować się na sobie. Do kobiet, które wszystko zaczynają od nowa. Do wrażliwych osób, które po prostu kochają metafory, psychologię, poezję i “Alicję w Krainie Czarów”. Do mężczyzn, którzy mają ochotę zajrzeć do naszego świata albo zrobić prezent swojej partnerce. Czy wyjście z labiryntu jest łatwe? I czy zawsze to, czego pragniemy jest dla nas faktycznie najlepsze? Wyjście z Labiryntu nie jest łatwe, bo nie jest łatwo spojrzeć prawdzie w oczy (śmiech). Alicja decyduje się spojrzeć sobie w oczy na najgłębszych poziomach podświadomości. Opisuje schematy, z których jest utkana, chodzi po wielkim polu minowym własnych przekonań. Ale wszystko polega właśnie na tym, że ona nie kroczy po tym polu z kosą i nie wycina swoich korzeni w pień, tylko z klasą rozbraja niedoskonałości, głaszcze je po głowie i tym samym wiele też musi wybaczyć. Daje sobie prawo czuć wszystko, co się tam wydarza, nie neguje tego i paradoksalnie rośnie w siłę. Czy zawsze to, czego pragniemy, jest dla nas najlepsze? Nie, z reguły jest zupełnie odwrotnie. Świetne pytanie, bo podsumowuje sedno książki. Po pierwsze często relacja, której pragniemy, boli nas najmocniej na świecie, bo wołamy i przyciągamy ją “od strony” tkwiących w nas schematów. W końcu każdy człowiek chce być kochany, a z jakiegoś powodu często trzymamy się ogromnego zranienia, więc najpierw musimy uzdrowić siebie i potem okazuje się, że… już nie chcemy tego związku. Po drugie zwykle życzymy sobie nie tyle spełnienia danego marzenia, ale mamy wyobrażenie o drodze, którą to spełnienie przyjdzie. Finalnie odbywa się to metodą, o jakiej nawet nie śnimy, że istnieje. Upieramy się więc często przy danym człowieku i danym sposobie realizacji celu, a gdy puścimy to wszystko, rzecz, na którą czekaliśmy stojąc w drzwiach, wpada do nas oknem (śmiech). Dlaczego wchodzimy do labiryntu? Dlaczego tak często gubimy się w swoim życiu? I co nas najczęściej, Twoim zdaniem, ogranicza w realizowaniu samego siebie, swoich marzeń i pragnień? Pisząc tę książkę, zrozumiałam, że ciągle wchodzimy w labirynty. Jeden się kończy, drugi zaczyna. I właśnie to jest najcenniejsze. Zauważyłam, że większość z nas, ja też, funkcjonuje od chwili do chwili, od zdarzenia do zdarzenia i to nazywamy szczęściem. No właśnie nie! To, co jest pomiędzy, stanowi prawdziwą tkankę życia. Ten Labirynt opisany w książce był dla Alicji zdecydowanie najtrudniejszy, teraz już pójdzie prościej (śmiech). Gubimy się w swoim życiu, bo z różnych powodów nie ufamy sobie, nie słuchamy własnych potrzeb. Ba! Nawet ich nie odkrywamy. A to z kolei wymaga odwagi. Robimy rzeczy wbrew sobie. Bo tak trzeba, bo tak zostaliśmy nauczeni, bo siebie stawiamy na ostatnim miejscu. Każdy byłby sfrustrowany. Ale, o ile dopuścimy do siebie jakikolwiek głos z wewnątrz, w końcu odzywa się bunt, a potem… przychodzą ogromne ilości gniewu. I dobrze! (śmiech). To moment, gdy zaczyna się walka o siebie. Ograniczamy się sami, ale mam tu na myśli bardzo często podświadomość i przewijające się w książce schematy oraz przekonania. Jak mamy być w szczęśliwym związku, skoro w podświadomości nosimy toksyczny wzór relacji? Powielamy coś, ale to nie jest nasza wina. Bardzo wiele osób jednak, zamiast działać, zostaje w roli ofiary. To pozycja poniekąd nobilitująca i wygodna, bo jesteśmy skrzywdzeni, współczuje się nam i… na tym się kończy. Książka pokazuje, że nie ma szczęścia i nieszczęścia w miłości. Sami kreujemy relacje, w pierwszej kolejności tę z samym sobą. Jak zbudować piękną i zdrową relację z samą sobą? Znasz jakąś skuteczną receptę? To bardzo ważne pytanie i Alicja przez całą drogę na nie odpowiada. Od czego powinnyśmy zacząć? Od dopuszczania do siebie własnych… emocji. W naszej kulturze złość jest słabością, płacz tym bardziej, a radość byłaby nawet super, ale szczęśliwym za bardzo też nie wolno być, bo ktoś pozazdrości i po co nam to? Własne emocje są dobre i piękne. To nasi pomocnicy, drogowskazy do zrozumienia siebie. Gniew może nam opowiedzieć o tym, że ktoś właśnie przekroczył nasze granice, a radość, że odkryłyśmy pasję i może czas za nią iść? Jeśli zaczniemy akceptować własne uczucia, to zaczniemy ich słuchać, a gdy zaczniemy ich słuchać, to zaczniemy poznawać siebie. To nie jest proste, ale warto. Gdy damy sobie prawo do przeżywania, to za chwilę zrozumiemy, że jesteśmy doskonale niedoskonałe i to jest w porządku. A jak już w swoich oczach staniemy się doskonale niedoskonałe, to będziemy potrafiły popełniać błędy. Rozpłaczemy się, pogłaszczemy po głowie i odpuścimy, a potem spróbujemy raz jeszcze. Gdy dajemy sobie prawo do bycia sobą, to w czasie kryzysu traktujemy siebie same jak ukochane dzieci – z czułością, natomiast w momencie, gdy trzeba podjąć męską decyzję – podejmujemy ją i mamy świadomość, że różnie to się może skończyć, bo takie jest życie. Ufamy sobie, więc i ryzykujemy. Relacja z samą sobą wiążę się z braniem odpowiedzialności za siebie, za własne uczucia, za przeszłość i za… tu i teraz. Jesteś szczęśliwa? Czujesz się kobietą spełnioną? Ta książka sprawia, że czuję się szczęśliwa. Jestem na początku drogi, która powoduje, że skaczę z radości. Wreszcie! Szczęśliwą jednak uczyni mnie zakończenie, którego jako pierwsza doświadcza Alicja, a które wykreowałam sobie w ostatnim rozdziale “Labiryntu…”. Czekam na materializację w mojej rzeczywistości i nie zdradzę, co to jest, tylko sprawdzę kto przeczytał książkę (śmiech). Na co dzień pracujesz z kobietami. Jak oceniasz współczesne Polki? Jakie jesteśmy w tej naszej codzienności? Ciężko mi jest generalizować, ale może powiem o tym, co jako pierwsze przychodzi mi na myśl. Kobiety w Polsce coraz mniej zadowalają się tym, co dostają i zaczynają sięgać po marzenia – nieważne, czy to się komuś podoba czy nie. Bardzo to cenię. Istnieje oczywiście grupa kobiet, które są nieszczęśliwe, ale nic z tym nie robią. Zawsze tak było i zawsze będzie. Ja w ostatnim czasie skupiam się i przebywam z kobietami, które nie tylko są przedsiębiorcze, rozwijają się, poprawiają jakość swojego życia, ale również wspierają się i inspirują. Doceniam mądrość Polek. Wśród kobiet mnóstwo jest zazdrości i podcinania sobie skrzydeł. Trzymam kciuki, żebyśmy umiały działać razem, bo to niezwykła moc. Jednocześnie w związku z Twoim pytaniem przychodzi mi do głowy stwierdzenie, które uważam za prawdziwe od lat: przyjaciół nie poznaje się w biedzie, ale zdecydowanie w szczęściu i sukcesach. Kocham świadome kobiety i uważam, że jest ich coraz więcej. O czym marzy Magdalena Walczak? Ale trudne pytanie (śmiech)! Marzę o tym, żeby moja książka dotarła do każdej kobiety na tym świecie, która jej potrzebuje. Marzę, by była konkretnym wsparciem i inspiracją, a jeśli trzeba – ratunkiem oraz nowym początkiem. Mamy również kilka chytrych pomysłów związanych z Alicją, ale o tym na razie cicho sza. I tak… marzę o tym, żeby ta dziewczyna zrewolucjonizowała moje życie – już to robi! (śmiech). Rozmawiała: Ilona Adamska *** Książkę można zamawiać w przedsprzedaży na stronie: About Latest Posts Miłość jest naturalną częścią życia. To źródło wielkiego szczęścia, jeśli tylko zakochani dają z siebie wszystko. Tutaj nie ma miejsca na półśrodki czy egoizm. Zamiast tego jest oddanie i działanie dla wspólnego dobra. W taki właśnie sposób postrzegam miłość. Może wydawać się, że jestem naiwny. Ale nie jestem. Ponad siedem miliardów ludzi. Lekko licząc, trzy miliardy potencjalnych partnerów. Oczywiście, są przeróżne bariery, geograficzne, językowe i mentalne, niemniej teoretycznie wybór jest ogromny. Nawet gdy się weźmie pod uwagę ogromną różnorodność charakterów, to gdzieś na tym świecie musi żyć całkiem pokaźna grupka ludzi nadających na tych samych natura najwyraźniej ma w nosie sprawiedliwość. Jedni mogą w partnerach przebierać jak w ulęgałkach, innym nie udaje się trafić w dziesiątkę choćby raz. Szukają, szukają, starają się i klops. Wciąż sami, wciąż z porażkami na koncie. Szczęścia do miłości nie mają, po prostu. Tylko czy tu naprawdę chodzi o urodzenie się pod szczęśliwą gwiazdą?Lustereczko, lepiej nic nie mówUroda ułatwia wiele i rzeczywiście wokół pięknych kobiet zawsze jest mnóstwo adoratorów, a przystojni faceci z reguły nie mają żadnych problemów ze znalezieniem miłego towarzystwa na wieczór. Ale nie o nich chodzi. Ileż to razy dziewczyna bądź chłopak, z twarzy podobni zupełnie do nikogo, zadziwiają całe otoczenie niesamowitym powodzeniem u płci przeciwnej. Chcą mieć randkę? To ją mają, prawie że na pstryknięcie palcami. W sumie to wygląda, że nawet się specjalnie nie starają, ot, wychodzą, trzepną rzęsą i jest. Ale to niezupełnie wielbicieli nie bierze się z przypadku. Naprawdę bardzo atrakcyjni ludzie nie muszą robić nic, bo wystarczy że są, i fanklub działa, tak osoby, nazwijmy je piękne w sposób nieoczywisty, muszą na swoje powodzenie w pewnym sensie zapracować. Tyle że nie chodzi tu o jakieś wyrachowane sztuczki, a po prostu o dbałość o swoje wnętrze, jakkolwiek banalnie to zabrzmi. Kobiety z kategorii „co oni w niej widzą?” to zazwyczaj kobiety po prostu fajne. To, czego poskąpiła im natura, nadrabiają osobowością. Są dowcipne, uśmiechnięte, charakterne, życzliwie nastawione do świata, lubią sam charakter nie zawsze wystarcza, by wzbudzić pożądanie, dlatego „szczęściary” pamiętają o kwestiach tak ducha, jak i ciała. Nie smęcą, że nogi jak balerony, lecz koncentrują się na tym, co mają ładnego. Czują swoją kobiecość i potrafią ją smacznie wyeksponować. Potrafią flirtować. Są pewne siebie, czują się atrakcyjne i właśnie tak odbiera je otoczenie, że są warte grzechu. Wciąż pamiętając, że uroda to skuteczny wabik, ale samą aparycją rozpala się głównie lędźwie, a nie głębsze uczucia. Jest taka reklama pewnego dezodorantu, po co ci sześciopak, gdy masz „to coś” swojego? I choć to kolejny banał, w sumie właśnie do tego się to sprowadza. Ona wyróżnia się z tłumu i zamiast płakać nad brakiem talii osy pokazuje światu piękne usta, świetnie opowiada dowcipy i jest mistrzynią gry w szachy. I ta specyficzna „emanacja” sprawia, że faceci uderzą do niej, a nie do koleżanek, które może ładniejsze i zgrabniejsze, ale ciągle męczą bułę, że są grube, że rozstępy, faceci tylko o jednym i w ogóle to cały ten świat jest durny. Więc koniec końców uroda jest ważna, ale na dłuższą metę wygrywa charakter. No, chyba że dla kogoś jedynym priorytetem jest ładna chcę i nie potrzebujęSzczególnym przypadkiem braku szczęścia w miłości są „kobiety sukcesu”. Ileż to się słyszy, jak to one nie mogą sobie ułożyć życia osobistego, bo świat najwyraźniej nie jest gotowy na ich obecność. Może nie tyle świat, co jego męska połowa, która silnych, niezależnych kobiet zwyczajnie się boi, więc unika ich, dając do zrozumienia, że na wspólne życie i pożycie nadają się wyłącznie ciemiężone ofiary patriarchatu, bez świadomości osobistej, za to z pełną uległością wobec jednostek plemnikododatnich. Tym z karierą i ambicjami zostają koty oraz butelki wina wypijane w samotności, ewentualnie w towarzystwie im podobnych kobiet, które wyprzedziły swoją się jednak składa, że szczęśliwe związki legalne i nielegalne nie są domeną wyłącznie niepostępowych sierotek, co to godzą się na męską dominację. Te z sukcesami także znajdują miłość swojego życia i na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej nie narzekają, nawet gdy zalotnik ma już świadomość, iż wybranka zarabia i spełnia się na wszelkie możliwe sposoby. I nie muszą przy tym udawać słodkich idiotek, by połechtać męskie owych kobiet sukcesu polega najczęściej na tym, że już na wstępie wysyłają one bardzo czytelny komunikat: jestem tak samowystarczalna, że faceta nie potrzebuję. Nierzadko podkreślając przy tym, że w zasadzie ród męski to samo zło i kobiety nic dobrego ze strony samca spotkać nie może, zatem profilaktycznie samca pod but wziąć należy i na każdym kroku udowadniać, że chłop zbędny jest, nic nie umie, na niczym się nie zna, a Kopernik była kobietą. Powstaje więc sprzeczny komunikat, bo niby ona chce kogoś poznać, ale tak naprawdę to nie chce, bo facetami szczerze gardzi. A to odstrasza bardziej, niż wizytówka z napisem „dyrektor generalny”.Seria pierwszych randekChyba nie ma zbyt wielu osób, które na pierwszą randkę wyruszają bez żadnej spinki. Większość w mniejszym czy większym stopniu jakoś się tym wydarzeniem stresuje i w efekcie spotkanie zapoznawcze może przemienić się w katastrofę. Czasami tak wielką, że drugiej randki po prostu nie ma. Co gorsza, ten scenariusz powtarza się prawie za każdym razem – jest zainteresowanie, nieśmiały podryw, wymiana telefonów, wspólny wypad na kawę i nagle koniec, drugi raz telefon już nie dzwoni. No fatum jakieś. No co jest, że znowu klęska?A za klęską zwykle stoją fałszywie wyciągane wnioski. Raz czy dwa mogło zwyczajnie nie zaiskrzyć, przy długiej serii błąd najprawdopodobniej tkwi w samym zachowaniu. Nie w „pewnie to przez mój tyłek” czy „faceci to jednak świnie”. Raczej w sygnałach, które nie zachęcają do kontynuowania znajomości, choć w pierwszej chwili wydawało się to znakomitym pomysłem. Kobiety, którym seryjnie nie udaje się podtrzymać zainteresowania swoją osobą, są przeważnie albo zbyt roszczeniowe, albo wieje od nich desperacją, albo są, no cóż, naprawdę przeraźliwie nudne. Bądź sądzą, że dobry wygląd załatwi całą resztę i niech to on się się, starajNiektóre kobiety hasło „nie możesz być za łatwa” bardzo biorą sobie do serca i traktują śmiertelnie poważnie. Nie możesz do takiej po prostu podejść. O nie, to by było za łatwe. Szanująca się kobieta, niczym królowa, zgody na audiencje rozdaje ostrożnie, by każdy pojął, jaki to zaszczyt. Dopuszczenie przed oblicze mają nieliczni wybrańcy, ci, który świetnie rokują, ale wystarczy jedno słowo nie tak, i koniec, posłuchanie skończone. Żadnych wyjaśnień. Bo nie, królowa nie musi się z niczego tłumaczyć. W ogóle to ciesz się, że nie było słowy, randka jest aktem łaski. Nie ma przychylnych uśmiechów, jest przyjmowanie zasłużonych przecież hołdów. Pod nogi rzucane są kolejne kłody, byle nie było cienia podejrzenia o „łatwość”. Trzeba się cenić, co nie? Co dzieje się dalej, łatwo sobie wyobrazić. Zostają wyłącznie desperaci, którzy tak pragną tej kobiety, że są gotowi na największe upokorzenia, byle nie odejść z kwitkiem. Dokładnie tak samo działa to w drugą stronę. Facet zgrywa, za przeproszeniem, najgorszego ch…, bo przecież dziewczyny nie lubią miłych frajerów, za to gustują w brutalach i tak się trzeba zaprezentować szerokiej publiczności. Albo chociaż grać totalnie niedostępnego, zblazowanego rebelianta, który co weekend ma inną dupencję i ty co najwyżej możesz być kolejna na liście. Ależ nie ma za w złą tarczęNiepowodzenia w miłości bywają też efektem porywania się z motyką na słońce. Może zabrzmi to nieprzyjemnie, ale w kwestiach damsko-męskich warto mierzyć siły na zamiary. Marzy się prawdziwy książę? Spoko, nie ma co zadowalać się byle kim, lecz warto pamiętać o jednym – druga strona ma dokładnie takie same oczekiwania. Dziewczyna, która coś sobą reprezentuje, nie zechce związać się z kolesiem, co jeszcze nigdy w życiu nie miał stałej pracy i jedyne co w życiu przeczytał, to etykieta na butelce piwa. Trudno się więc spodziewać, by u przystojnego weterynarza z szerokimi horyzontami miała szanse mało urodziwa dziewczyna, która otwiera usta wyłącznie po to, by głupio zachichotać. O tym się właśnie często zapomina, że „zasługuję na wszystko, co najlepsze” to tylko jedna strona medalu, na drugiej stoi, że musisz też dać coś od rzecz, to źle określony target. Pewnie, że nie znajdzie się szczęścia w towarzystwie beztroskich imprezowiczów, jeśli marzy się o spokojnym ojcu dla swoich dzieci. Tak jak nie trafi się na uroczego awanturnika oferującego randki pełne adrenaliny obracając się w gronie poważnych entomologów, dla których największe emocje to obserwacja drugiej strony, pech w miłości potęguje przekonanie, że ukochanego czy ukochaną da się zmienić, jeśli tylko będzie się odpowiednio mocno starało. To się zdarza, ale podchodzenie do każdej znajomości z takim nastawieniem jest proszeniem się o kłopoty. Easy rider w skórzanych spodniach nie zapragnie nagle domku na prerii. Kobieta marząca o awansie nie przeobrazi się z dnia na dzień w stateczną panią domu. Spotykanie się z osobami, które niemal we wszystkim mają inne poglądy, to prosta droga do rozczarowania. A niestety, to dość częste, że ci nieszczęśliwi w miłości jakby celowo wybierali sobie obiekty westchnień z zupełnie innego świata i potem jest płacz, że on/ona nie chce się przeprowadzić do nowej, kontrastowej mnie zostawił…Szczęście w miłości to nie tylko ilość fanów. To także, a może przede wszystkim, jakość związków. Z czym bywa jeszcze gorzej, bo zwrócić na siebie uwagę to w sumie nie jest jeszcze takie trudne, lecz zatrzymać kogoś i stworzyć z nim udaną parę, to już wyższa szkoła jazdy. I dlaczego jednym się to udaje, a innym nie? Można mieć szalone powodzenie i zmieniać partnerów jak rękawiczki, ale to niczego nie zmienia, każdy następny też jest do bani. Odchodzi bez słowa po kilku tygodniach albo się to ciągnie, ale nijak się w tym dopatrzyć nie można choćby cienia tym polu dochodzi do wciąż zaskakujących odkryć. Dlaczego ona, dla której głowę straciło pół miasta, zawsze trafia na jakiegoś patafiana, przez którego płacze długimi miesiącami? Dlaczego on, mając na wyciągnięcie ręki najfajniejsze dziewczyny, oddaje swoje jakże męskie ramię bezdennie durnej flądrze, która go zdradza i/lub wyciąga kasę?Najprościej oczywiście złożyć wszystko na karb wrednej drugiej płci. Ale znowu, to tylko część prawdy. Los związku nie leży przecież tylko w rękach tej drugiej osoby. O ile jedną czy dwie wpadki z człowiekiem niższej kategorii można rozpatrywać jako nieszczęśliwy wypadek, tak pasmo miłosnych porażek ma drugie dno. Partnerzy zachowują się podle, bo się im na to pozwala. Jasne, łatwo się mądrzyć „na zimno”, człowiek w miłosnej euforii nie zawsze umie działać racjonalnie i odciąć się od toksycznej połówki. Ten ktoś jest jak tlen, krąży w naszych żyłach, nijak się od tego uwolnić, bo człowiek sądzi, że jak dojdzie do rozstania, to serce stanie, pęknie, rozsypie się na miliony kawałeczków. Fakty są jednak bezlitosne – jeśli za poważne faule nie dajesz czerwonej albo chociaż żółtej kartki, możesz mieć pewność, że gra się zaostrzy i skończysz z poważną do siebieStare, trywialne prawdy znają wszyscy. Ale nie wszyscy je rozumieją. Jako ludzie lubimy przekraczać granice i zagarniać dla siebie jak najwięcej. Co ma dobre strony, bo człowiek się rozwija, ale i złe, jeśli przy okazji z czyjegoś ogródka zabiera się cokolwiek za dużo. Kto nie reaguje na taką politykę rabunkową od razu, traci wskutek fałszywie pojmowanej gościnności. Pozwalanie na wszystko, żeby nie zrazić do siebie, zawsze kończy się konkluzją, jak to ludzie nie doceniają prawdziwego poświęcenia. A to nie tak. Kiedy ktoś się sam wykłada na tacy, to go zjedzą, pomlaskają, że pycha i tyle, pójdą szukać nowego, smakowitszego kąska. Jak w markecie – na promocji nie dostaje się od razu kilograma szynki, ale maleńki kawałeczek, żeby narobić apetytu, za więcej trzeba błąd, że nie zawiesza się poprzeczki dostatecznie wysoko, niekoniecznie idzie w parze z fizyczną atrakcyjnością, jak często zwykło się sądzić. Tak, mało atrakcyjnym dziewczynom zdarza się szybkie wskakiwanie do łóżka i bycie na każde skinienie, bo sądzą one, że to jedyne, co mają do zaoferowania. Ale tym ładnym również podobna ścieżka nie jest obca. Na początku zdają się niedostępne, to wrażenie jednak pryska, gdy jest już „po”. Nagle obniżają standardy i dają się sprowadzić do pozycji materaca. Albo przemieniają seks w walutę i reagują fochem na byle przewinę wysyłając na kanapę, co w końcu zirytuje nawet największego amatora ich wdzięków. I to często tłumaczy, dlaczego ta szara myszka promienieje, a jej piękna koleżanka wprost przeciwnie – ta pierwsza wymaga dla siebie szacunku, druga tylko udaje, że wysoko się ceni. Lub inaczej – tej brzydszej nie dlatego się nie udaje, bo nie jest dość ładna, ale dlatego, że pozwala, by kompleksy wzięły górę i sprowadziły ją do roli na loteriiW starym dowcipie Icek skarży się Bogu, że Aaron i Samuel wygrali na loterii, a on modli się, modli i nic, na co Bóg odpowiada: ty daj mi szansę, wreszcie kup ten los!Podobnie jest właśnie z tym szczęściem w miłości. Narzeka się na podłość losu, ale jednocześnie siedzi się z założonymi rękami zamiast chwytać okazję. Nie, nie że każdą, która nawinie się pod rękę. Ale bez otwartości na nowe możliwości raczej niewiele się zdziała. Wiele gorących romansów zaczęło się totalnie od przypadku. Gdzieś w najzwyczajniejszych okolicznościach, zupełnie z zaskoczenia, gdy nie miało się perfekcyjnej fryzury i tej szałowej kiecki. Nieważne, grunt, że dało się tej znajomości zielone światło. Takie proste… . 74 786 448 423 654 624 92 683

dlaczego nie mam szczęścia w miłości